"Ostatni dzień lata" pierwszy i bardzo kameralny film w reżyserii Tadeusza Konwickiego, on również napisał scenariusz. Natomiast świetne zdjęcia są autorstwa Jana Laskowskiego, który w cudowny sposób uchwycił, piękno nadmorskiego krajobrazu i wydm. W rolach głównych zagrali bardzo dobrze Irena Laskowska (Ona)
siostra operatora i Jan Machulski (On) wtedy początkujący z niewielkim dorobkiem aktor. To niezaprzeczalne atuty
tego dzieła, dodam, że film jest czarno-biały.
Jest to w zasadzie rozbudowana etiuda na temat „Dwoje ludzi na plaży”.
Poszczególne sceny łączą się poetycko ogniwem powolnych ujęć,
jednostajnego szumu fal i nadmorskiego wiatru... Wyczuwa się tutaj ostatnie promienie
słońca, ale i chłód nadchodzącej jesieni. Doznaje się też upływ czasu,
samotność oraz wielkiej pustki. Jak gdyby dwoje bohaterów było ostatnimi
ludźmi na ziemi, jedynymi mieszkańcami planety, w której nie ma nic oprócz
bezkresnego morza i nieskończonych wydm... W tej chwili więc ich relacja
opiera się na dziwnej, przekornej grze, fascynacji, a przede wszystkim lęku. Jak otworzyć serce, by nie zostać zranionym? Czy jest możliwa akceptacja i
zrozumienie ze strony drugiej osoby? Czy słowa pomagają w komunikacji,
czy tylko ją komplikują? Ile szans trzeba zmarnować, by uchwycić choć
jedną?...
Bardzo poruszający film, rozdrapujący niezagojone rany w sercu. Minimalizm i subtelność kontrastują tu z głębią i bogactwem interpretacji jakie nam gwarantuje. Wojna w filmie jest jedynie małą sugestią - nad głowami bohaterów co jakiś czas przelatują bojowe samoloty. Doskonale przemyślana prosta konstrukcja i symbolika. Wiele niedomówień...
Bardzo poruszający film, rozdrapujący niezagojone rany w sercu. Minimalizm i subtelność kontrastują tu z głębią i bogactwem interpretacji jakie nam gwarantuje. Wojna w filmie jest jedynie małą sugestią - nad głowami bohaterów co jakiś czas przelatują bojowe samoloty. Doskonale przemyślana prosta konstrukcja i symbolika. Wiele niedomówień...
Co do budżetu to mówiono, że film kosztował tyle ile jeden wystrzał z
czołgu w filmie "Kanał" Andrzeja Wajdy. Podobno podczas tego wystrzału
wszystkie szyby w pobliskich kamienicach wyleciały z okien, więc film
kosztował tyle ile wstawienie nowych szyb.
Operatorem był brat Laskowskiej, a drugi z braci kierownikiem planu. Machulski zagrał za
darmo, film zrobił Konwicki, który po za ogromną pasją z
jaką opowiadał o filmach, nie znał się na reżyserowaniu, bo był
pisarzem dość już znanym w tych czasach i zaprzyjaźnionym z Ireną
Laskowską i jej mężem. To jej brat pomocnik operatora, a tu w tym filmie
operator słuchając jak ciekawie i z pasją Konwicki opowiada o filmie,
podsunął mu myśl, by sam spróbował coś wyreżyserować. Konwicki
powiedział, że na film potrzeba dużego nakładu pieniędzy, a tamten mu
odpowiedział, to napisz sam scenariusz i dla dwóch aktorów, no i
Konwicki tak zrobił. No mniej więcej tak to było...
Sama Laskowska nie lubiła oglądać tego filmu, miała jakiś dystans do
granej przez siebie postaci. Jak twórcy zrobili kolaudację w
Ministerstwie Kultury, Konwicki chciał uciec, wyleciał w czasie jakiś
wypowiedzi podczas projekcji, nie wytrzymał uwag filmowców i urzędników.
Jan Laskowski na siłę wciągnął go do sali projekcyjnej i zaczęła się
okropna krytyka filmu, że straszne nudny, po cholerę takie filmy, na co
się wydaje pieniądze, ale podniósł się dyrektor filmu polskiego i
powiedział wam się nie podoba, a ja ten film kupuję i film zdobył główną nagrodę w dziedzinie filmów eksperymentalnych w roku 1958 na festiwalu w Wenecji . To była w ogóle pierwsza nagroda dla
polskiego filmu, o czym Konwicki nie chciał wspominać.
"Ostatni dzień lata" w roku 1958 był filmem niebywale nowatorskim jak na tamte czasy i kino polskie, powstał jeszcze przed francuską Nową Falą, która przedstawiła i ugruntowała motywy zastosowane przez Konwickiego. Film został zrobiony niemalże w warunkach amatorskich przez grono przyjaciół, co dodaje mu wymiaru egzystencjalnego, prawdy.
Tak niewiele jest produkcji, które w sposób autentyczny i surowy
przedstawiają stan w jakim znajduje się człowiek.
A jeżeli przez godzinę film, w którym występuje tylko dwójka
aktorów nie nudzi, oznacza że jest to dobre kino.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad...