niedziela, 30 maja 2021

Rozpoczął się 61. Krakowski Festiwal Filmowy

Rozpoczął się 61. Krakowski Festiwal Filmowy-61. KFF - Krakowski Festiwal Filmowy

 Projekcją filmu dokumentalnego "Polański, Horowitz. Hometown" z udziałem Ryszarda Horowitza i jego twórców rozpoczął się w niedzielę 61. Krakowski Festiwal Filmowy. W programie jest 170 filmów z całego świata, w tym ponad 100 premier światowych i polskich. Festiwal odbywa się jednocześnie w kinach i internecie. 61. Krakowski Festiwal Filmowy 


Fotograf Ryszard Horowitz wraz z siostrą Bronisławą Horowitz-Karakulską podczas ceremonii otwarcia festiwalu. Źródło: PAP/Łukasz Gągulski 

40. rocznica Złotej Palmy dla Andrzeja Wajdy za "Człowieka z żelaza"

 Wczoraj w  krakowskim kinie Kijów odbyła się jubileuszowa projekcja  zrekonstruowanej wersji cyfrowej filmu "Człowiek z żelaza" w reż. Andrzeja Wajdy, kontynuacji Człowieka z marmuru, w którym główny bohater Mateusz Birkut swe wzorce do ekranowej sylwety zaczerpnął od nowohuckiego przodownika Piotra Ożańskiego. Projekcja odbyła się w 40. rocznicę przyznania Andrzejowi Wajdzie Złotej Palmy w Cannes. Na projekcji gościła żona reżysera Pani Krystyna Zachwatowicz-Wajda.

 - Zakłady pracy wysyłały telegramy, delegacje do ministerstwa kultury, żeby wysłać film do Cannes - wspomina Zachwatowicz.

 . "Wszyscy byli szalenie życzliwi. Wróciliśmy w poczuciu triumfu" - wspominała ten moment podczas spotkania poprzedzającego projekcję Krystyna Zachwatowicz.

27 maja 1981 r. na Festiwalu Filmowym w Cannes Andrzej Wajda odebrał Złotą Palmę, a także Nagrodę Jury Ekumenicznego za "Człowieka z żelaza". Jury nagrodziło "film otwierający nowe perspektywy w sztuce filmowej". "Fakt, że kino polskie mogło na festiwalu w Cannes wydać swój krzyk, jest być może gwarancją wolności" - pisał wówczas o Wajdzie i jego dziele francuski dziennik "France Soir".

 Andrzej Wajda odbiera Złotą Palmę w Cannes 1981 roku za film Człowiek z żelaza

"Wszystko zaczęło się od tego, że Andrzej Wajda zrobił w 1976 r. »Człowieka z marmuru«. Ten film – jakimś przeczuciem – kończył się w Gdańsku. To było bardzo ważnym, jakby proroczym gestem w stosunku do tego, co stało się potem w 1980 r." – wspomniała w sobotę Krystyna Zachwatowicz, wdowa po Andrzeju Wajdzie, która w "Człowieku z żelaza" zagrała Hankę Tomczyk. Dodała, że reżyser w 1980 r. postanowił pojechać do Stoczni Gdańskiej i kiedy był prowadzony na spotkanie z Lechem Wałęsą jeden ze stoczniowców – Mirosław Waga powiedział do Andrzeja Wajdy: "Niech Pan zrobi film o nas".

"Zawsze Andrzej powtarzał, że nigdy w życiu nie zrobił filmu na zamówienie, oprócz tego jednego – na zamówienie stoczniowców" – mówiła Krystyna Zachwatowicz. Wspominała, że film powstał w błyskawicznym tempie: prace nad scenariuszem, którego autorem był Aleksander Ścibor-Rylski ruszyły już we wrześniu 1980 r., zdjęcia w styczniu 1981 r., a na festiwalu w Cannes był on pokazywany w maju. "To był dowód determinacji i świadomości, że wywalczona przez »Solidarność« wolność jest czymś nie takim pewnym" – dodała.

"Wszyscy byli szalenie życzliwi. Wróciliśmy w poczuciu triumfu" - opowiadała o atmosferze na festiwalu w Cannes Krystyna Zachwatowicz.

W Polsce premiera "Człowieka z żelaza" odbyła się w lipcu 1981 r. Ale wcześniej w czerwcu film był pokazywany na organizowanych spontanicznie pokazach w Gdańsku, Gdyni, Szczecinie i Poznaniu. "W Gdańsku, pamiętam, odśpiewali nam: »Jeszcze Polska nie zginęła« po projekcji" - wspominała Krystyna Zachwatowicz.

Filmoznawca i krytyk teatralny Łukasz Maciejewski przypomniał, że na festiwalu w Cannes polskim film miał w 1981 r. bardzo silnych konkurentów m.in. "Mefisto" Istvana Szabo i "Rydwany ognia" Huga Hudsona.

"Ja ten film widziałem po raz pierwszy podczas seansu konkursowego w Cannes w pałacu festiwalowym. Muszę powiedzieć, że byłem głęboko tym filmem poruszony. W moim odczuciu on z upływem czasu nabiera wartości, co jest bardzo ciekawe, ponieważ filmy się zwykle starzeją, a ten w różnych momentach, które nam się zdarzają w historii najnowszej, choć zmienia się jego odbiór cały czas nabiera wartości" - mówił o filmie Jerzy Radziwiłowicz, odtwórca roli Mateusza Birkuta w "Człowieku z marmuru" i syna Birkuta Macieja Tomczyka w "Człowieku z żelaza".

foto: Grzegorz Ziemiański.
foto: Grzegorz Ziemiański.
foto: Grzegorz Ziemiański.
Na zdjęciu obok pani Krystyny, Miłosz Horodyski, Renata Pawlusinska,Rafał Syska





Plakat Andrzeja Pągowskiego

 

 40 -lecie uhonorowania "Człowieka z żelaza" Andrzeja Wajdy Złotą Palmą w Cannes z prof. Krystyna Zachwatowicz - Wajda, Renata Pawlusinska, Rafał Syska, Łukasz Maciejewski . Spotkanie w Kino Kijów !!! 40. rocznica Złotej Palmy dla Andrzeja Wajdy za "Człowieka z żelaza" Kino. Czterdziestolecie Złotej Palmy dla "Człowieka z żelaza" w kinie Kijów 40-rocznica Złotej Palmy dla Andrzeja Wajdy za "Człowieka z żelaza"

 

Kinomani będą mogli w "Kijowie" oglądać wystawę poświęconą twórczości Andrzejowi Wajdzie, na której prezentowane są m.in. plakaty i fotosy z jego filmów, taśmy filmowe, pamiątki i inne eksponaty.

Andrzej Wajda wspominał po latach w swojej autobiografii, że "Człowiek z żelaza" znalazł się w Cannes dokładnie w momencie, kiedy zainteresowanie Polską i "Solidarnością" było w szczytowym momencie. "Na festiwalu nasze szanse obserwował Bolesław Michałek z Zespołu Filmowego »X«. 18 maja 1981 r. przysłał telegram: »Ogromne zainteresowanie filmem, stop, jego szanse są większe, niż myśleliśmy, bo głośni kontrkandydaci powoli odpadają, stop, twoja obecność na konferencji prasowej absolutnie niezbędna, stop, wiem, co mówię, stop, ściskam, czekam« - opisywał reżyser. "Po raz pierwszy prezentowaliśmy film sami, bez urzędników, tym samym braliśmy odpowiedzialność za siebie" – wspominał Wajda.


 

Gorące powitanie Andrzeja Wajdy na warszawskim lotnisku Okęcie, który powrócił z Cannes ze Złotą Palmą dla „Człowieka z żelaza”. Warszawa, 28.05.1981. Fot. PAP/CAF/M. Langda

czwartek, 6 maja 2021

Zbigniew Wodecki ma swój własny skwer na krakowskich plantach

 Zbigniew Wodecki – jeden z najbardziej wszechstronnych polskich artystów, został patronem skweru w Krakowie. W czwartek, 6 maja, w dniu urodzin wybitnego muzyka, odbyła się uroczystość nadania jego imienia skwerowi na Plantach przy altanie na wysokości ul. św. Marka i Westerplatte. To miejsce, gdzie najchętniej i najczęściej spacerował artysta. Zbigniew Wodecki ma swój własny skwer na krakowskich plantach Wspaniała inicjatywa, świetny pomysł!


 

 fot. Bogusław Świerzowski


 

 

Gil ptak taki

 W ten poniedziałek było słonecznie, ale mroźno, no mamy w końcu zimę! Pięknie było, szłam sobie do pracy i cykałam aparatem w telefonie zim...